Obiady w czasach zarazy
Kraków
Obiady w czasach zarazy to inicjatywa założona przez cztery studentki socjologii w kwietniu 2020 roku, w trakcie pierwszego lockdownu. Zaczęły działać z niezgody na nierówności społeczne. „Nie zgadzamy się na to, by XXI wieku ludzie wciąż głodowali”, mówią inicjatorki grupy. Ich grupa na FB łączy osoby, które utraciły pracę i nie mają środków do życia, z mieszkańcami i mieszkankami Krakowa, którzy solidarnie dzielą się jedzeniem i innymi produktami. Dziś zespół Obiadów to ok. 40 osób, dzięki którym kilkadziesiąt osób przetrwało trudny czas pandemii i znalazło pracę. Część z nich sama angażuje się teraz w pomoc innym.
„Działamy w opozycji do systemu państwowego, który upokarza słabsze jednostki”
Od samego początku Obiady w czasach zarazy opierają się na radykalnym zaufaniu. Osoby, które zgłaszają się po pomoc, nie muszą przedstawiać dokumentów, niczego udowadniać – wystarczy ich deklaracja, że straciły pracę przez pandemię. „Uważamy, że jeżeli ktoś prosi o chleb, to znaczy, że jest głodny”, mówią członkinie grupy.
„Pandemia pogłębiła nierówności. Większość naszych odbiorczyń to kobiety”
Obiady w czasach zarazy na własne oczy widzą, że pandemia szczególnie boleśnie uderzyła w osoby, których sytuacja jeszcze przed lockdownem była trudna. Największa część osób korzystających z pomocy to kobiety; wiele z nich straciło pracę, ponieważ w czasie lockdownu musiały zostać w domu, by opiekować się bliskimi. Kobiety doświadczają też wykluczenia komunikacyjnego, bo rzadziej mają prawo jazdy, a to utrudnia im dojazd do pracy lub jej poszukiwanie. „Sytuacji nie ułatwia fakt, że większe ośrodki pracy znajdują się na obrzeżach Krakowa, gdzie dojazd jest utrudniony, a dotarcie pieszo – niemożliwe. A ceny biletów są kosmiczne”, podkreśla grupa.
W ramach minigrantu Obiady w czasach zarazy kupią bilety miesięczne dla ok. 50 osób, które potrzebują ich, by móc szukać wyjścia z kryzysu. „Chcemy, by te kilkadziesiąt kobiet mogło znaleźć pracę, załatwić sprawy urzędowe, odwozić dzieci do szkoły i odwiedzić lekarzy”, mówią członkinie kolektywu.
Kwota minigrantu: 4 400 zł
Fot. Materiały własne grupy
Fot. Emilia Oksentowicz/ .kolektyw